niedziela, 27 grudnia 2009

Ciepło-zimno. Dwa światy. Pod i nad inwersją.


Pierwszy świat zimny, mglisty i szary. Mniej więcej do 400 npm.
Potem nagle, jakieś 50 m wyżej otworzyły się jakby drzwi do pieca. Na oko z 5 stopni więcej, słońce, błękit - nie chce się wracać. Tylko latać w te i z powrotem, chować się i grać w berka z malutkimi skrzydełkami.
Z wiatrem, pod wiatr, nad jeziorem, nad lasem tak samo jak czasem pijane od lata wróble.
A Ziemia taka bezkolorowa, zadymiona porozjeżdżana i pocięta koleinami lub obsypana trędowatymi osiedlami.
Na koniec chwilka pod choinkami aby odpocząć i napatrzeć się w zachodzące słońce.
No i wyszło 25 km - szczegóły tutaj:
http://paramotors.xcontest.org/world/en/flights/detail:apa/27.12.2009/12:50

Brak komentarzy: