sobota, 29 marca 2008

Cały dzień poszedł dzisiaj na robienie porządków w archiwum. No i sie zrobił z tego nowy filmik.

czwartek, 27 marca 2008

Będzie o lataniu

Taki przynajmniej mam zamiar.

1. Po pierwsze dlaczego ??? Odpowiedź - nie wiem. Kiedyś widziałem zdjęcie, potem szybko był kurs w Szczyrku u Tomka i dalej już poszło i trwa do dzisiaj.
To musiało siedzieć gdzieś głęboko, w najbardziej nieodkrytych zakamarkach umysłu. Żadnych wcześniej zabaw, modelarstwa, gazet. Aha !!! - z wyjątkiem może Dywizonu 303 czytanego z rozdziawioną gębą w wieku 10 lat. I taka zabawka jeszcze wczesniej - mały odrzutowiec ze znakami Czechosłowacji u dziadków w domu. I może jeszcze bieganie po ogrodzie i.."Panie pilocie, dziura w samolocie...."

2. Były sny, że latam. Najpiękniejsze jakie pamiętam. Tak normalnie, rozpostarte ręce i fruuuuuuuuu.
Gdy zacząłem latać sny się skończyły. Wracają gdy nie polecę dłużej niż 2-3 tygodnie.
Teraz, z powodu potrzaskanej ręki, wróciły.

Archeologia trzeciego wymiaru

To wszystko czego doświadczam, wznosząc się w powietrze, jest jak archeologia trzeciego wymiaru.
ON podzielił przestrzeń na poziomy. Na każdym doświadczam czegoś innego.
ON pewnie zrobił to w trosce o tych, którzy latają, byśmy nie zwariowali, aby skala określająca poziom euforii, zdziwienia i fascynacji przestrzenią nie roztrzaskała się z hukiem na głowie.
Pierwsze sto metrów jest jak przebijanie się przez wzburzone fale na brzegu morza. Targa skrzydłem na lewo i prawo, w górę i w dół. Nie widać nic a czuję, jakby coś za wszelką cenę chciało zatrzymać mnie na ziemi. A to tylko Eol. Nie znacie go ? To pogański bożek wiatru. Widać nie dogadał sie z NIM, albo ON, jak to ma w zwyczaju, nie wyjaśnił mu wszystkiego. Albo ON miał już dość awantury i zostawił Eolowi te sto pierwszych metrów w panowanie. A niech się głupi cieszy, pomyślał pewnie ON.
No i Eol stara się jak może. Niestety na próżno, na szczęście !!!!
Bo gdy pokona się tą pierwszą aeroarcheowarstwę, ON bierze mnie w dłonie i niesie ku transcendentum. Transcendentum, około 200m nad ziemią objawia się spokojem. To jak wejście do ciepłego domu. To moment, kiedy po sprawdzeniu, że wszystko czego brak może mi zagrozić, jest na swoim miejscu, skupiam się na odkrywaniu magii trzeciego wymiaru. Od tego momentu myślę już znowu o Tobie.
Następne 400-500 metrów to świat odkrywanych zapachów, które ON, jako karę za cały nasz ziemski bałagan ukrył tam. Las pachnie świeżością porannej rosy a powietrze drażni tajemnicami, których na próżno szukać niżej. cdn

Odkrywanie trzeciego wymiaru


Fascynowała mnie w szkole geometria przestrzenna, potem geometria wykreślna. Fascynowało mnie wyobrażanie sobie tego czego nie widać gołym okiem, a w każdym razie, że nie do końca widać wszystko.
Dzisiaj jednak wiem, że nie po to ON stworzył trzeci wymiar by skomplikować nam życie.
ON go stworzył, by ludzie patrzyli w niebo i chcieli tam na chwilę chociaż pobyć. ON go stworzył by niektórzy, mogli obcować z NIM trochę bardziej niż inni.ON go stworzył by niektórzy zobaczyli, poczuli i spróbowali zrozumieć to czego JEMU nie udało się nam przekazać w ciągu kilku dni STWORZENIA.I chyba on go także stworzył, aby niektórzy mogli zrozumieć, że wszystko to, co wydaje się nam ważne, wielkie i potrzebne na ziemi, jest w gruncie rzeczy tylko wewnętrznym, nieskończenie małym elementem struktury Wielkiego Nieogarnionego Planu.
I chyba jeszcze ON stworzył trzeci wymiar, by niektórzy zrozumieli, że chwila, którą widzisz na ziemi wygląda zupełnie inaczej niż chwila widziana z góry, że czas ma też swój trzeci wymiar.
ON go stworzył, by człowiek chciał te wszystkie tajemnice odkryć.
ON go stworzył, by niektórzy wbrew zasadom fizyki MARZYLI BY LATAĆ.