niedziela, 20 kwietnia 2008

JACK DANIEL'S A SPRAWA LATANIA



No i siedzimy teraz sobie we dwójkę - Jack Daniel's i ja. Ja mu opowiadam, jak było dzisiaj a on polewa. No wiec jak było ? Nareszcie normalnie tzn. słońce, wiatr i do 160 m nad start. Morze równe, trochę zimno. 7 godzin latania - od 13 do 20 a to już coś.
Mój nowy SWING Astral spisał się na medal. Oby nie zapeszyć, ale jeżeli w termice będzie chodził tak jak na klifie to po prostu miodzio. No więc polataliśmy sobie - żadnych tym razem transcendentalnych przeżyć. Bo latanie na klifie - w Chłapowie szczególnie- jest tak tak wiatr- laminarne. Gdyby nie coraz to nowe skrzydła w okolicy, można by zasnąć z nudów. Nie ma co marudzić. Latanko było od COS we Władysławowie do Falezy na granicy Jastrzębiej Góry. Siesta wzrokowo zaliczona (oh crazy memories !!!) żurek w Kredensie posmakowany, panie Monika i Bożenka na posterunku. Jak dobrze, że są miejsca na świecie gdzie wszystko idzie dawnym ustalonym torem. God bless Kredens !!!!
No i ja temu Jack-owi tak opowiadam a jego jakby coraz mniej :))))

Ale ile miałoby go być o 2 nad ranem ???
Po takim dniu wszystko jest piękne.
Ludzie, sprawy, rzeczy, wspomnienia, zimno, ciepło, ciemno,jasno,dlaczego, chodz, zadzwon, TESKNIE, kocham, nienawidzę, nie chcę,muszę, przepraszam, dziękuję, po co, kiedy i czy na pewno. Wszystkie te pytania i problemy sprowadzone są do lini horyzontu, do widocznego z tej wysokości końca Półwyspu Helskiego.
A jego jeszcze przecież 300 lat temu nie było !
A za 300 lat nie bedzie mnie juz 5 albo troche mniej razy.
K...a jak to zycie szybko mija :)))-Jack, prosze nie przeklinaj !!!!
Na zdjeciach ja i moj SWING. Zdjecia dzieki Marianowi ze Slupska (lub Leborka)
A na koniec jedno moje zdjecie Helu z oddali.
Cała reszta zdjęć pstrykanych przeze mnie tutaj: http://picasaweb.google.com/andrzej.pankowski/ChApowo19042008

czwartek, 17 kwietnia 2008

Nasz pierwszy raz - Chłapowo



Wtorek zapowiadał się idealnie. Na klifie w Chłapowie (wspomnienia !!!)stawiłem się ok. 13. Nie sam. Z moim nowiutkim Swing Astral 5. Postanowiłem nie owijać czasu w bawełnę, rozłożyłem i fruuuu, poniosło.
Niestety Eol postanowił z nas zakpić. Wiatru starczyło na 30-40 minut latania, potem jeszcze na małe pół godzinki i tyle.
Ale przeszliśmy przez nasz pierwszy raz. Chyba nam się podobało. Ledwie 30 m nad klif, ale postanowiliśmy być razem. Następnym razem spróbujemy w termice.
Kocham latać. Kocham patrzeć na morze z perspektywy mewy.
I kocham żurek i tatar z łososia w Kredensie.

środa, 16 kwietnia 2008

Face of the sun - pięknorzeczy detalu

Wrzucam nowy filmik. Ciekawe jest to, ze wszystkie zdjęcia stanowią wycięte kadry z ujęć wcale innych, nie poświęconych słońcu. To tylko i wyłącznie dowód na złożoność piękna rzeczy. I że wszystko może inspirować, zachwycać. I jeszcze to, że wiele z tych piękności jest ukrytych tuż obok nas, tylko trzeba je zauważyć. I myślę sobie, ile takich pięknych rzeczy uciekło mi przez palce, chociaż były blisko. Pocieszam sie tylko tym, że równie wiele takich pięknorzeczy jest cały czas wokół mnie i przede mną.
Na szczęście Dobry Bóg natchnął mnie do latania. A stamtąd, z góry widać więcej. Może więc ta perspektywa górnolotna ocali we mnie wrażliwość.
God bless the pilots, and their sense of beauty.

sobota, 5 kwietnia 2008

Ona już ze mną jest

Przyjechała wczoraj. Nie było mnie w domu, więc usiadła sobie cichutko w przedpokoju, naprzeciwko okna i chyba zmęczona zasnęła. Obudził ją mój dzwonek do drzwi. Wiedziałem, że będzie, czułem jej obecność przez zamknięte drzwi. W końcu, po ponad roku zdecydowałem się wrócić. Gdy tylko wszedłem uśmiechnęła się i trochę zakłopotana szepnęła - hej !!!! Miękko, cichutko takim półgłosopółszeptem.
Dotknęliśmy się, takie muśnięcie tylko a tyle wspomnień i dobrych myśli, chwil, rozmów, krzyków, przekleństw, zachwytów, przelanego potu i innych rzeczy, których pamiętać nie warto lub trzeba.
Nie ma słońca, wiatr targa drzewami deszcz i niedeszcz za oknem.
Siedzimy tak od paru więc dni i patrzymy na siebie.
Ja i paczka z moim nowym skrzydłem Swing Astral 5. Bo to wszystko o czym napisałem wyżej dotyczy latania. Bo o nim wszystko miało tu być !!!!!!

piątek, 4 kwietnia 2008

A teaz będę przydatny dla świata

Żeby nie bylo ze to latanie takie przemyślane i transcendentalne to proszę. Filmik z budowy. A co ? Też potrafię się na coś przydać. Tym razem dla potomności zrobiłem. Dziekuję Tomkowi, ze zabrał mnie w tandem, bo moja ręka jeszcze słaba i nie nadaje sie do glajcenia motorowego. Ale nowy Swing Astral 5 jest już w drodze, wiec kto wie czy w weekend nie odwiedzę Borska ???
P.S.
Nie mogę wkleić filmiku, przynajmniej na razie. Podaje wiec link:
http://www.youtube.com/watch?v=2Ot1iwiqxNM