czwartek, 31 maja 2012

WIErzYĆ

Czwarty raz w Andaluzji. Czwarty raz zabity nie przez wiatr ino przez flamenco. I wino RIOJA.
Swiaty równoległe. Istnieją ?
Muzycznie for siur. Wychowani w stylistyce muzyki rock, u której źródeł blues zaległ w 90 percents, nie wyobrażamy sobie by latać poza obszarem oktaw, metryki klasycznej albo w skrócie Cdur Amol Fdur Gdur czasami z innymi pobocznościami..
A kiedy jesteś w Algodonales, to wszystko sypie się w pył. Kolano nie wybija rytmu, liczenie na 3y lub 4ry nie wróży powodzenia u Lejdis więc co ?
Ratunek is łan ent only. Goł to de Diego Bar,order RIOJA, be alone in front of ściana z torreadores, najlepiej w dzień powszedni i......LISN TO....
Zaczną ci opowiadać o swoich historiach, kobietach, niespełnionych snach i wszystkich innych.
Oczywiście nie zrozumiesz ich. Ale jeśli pamiętasz melodię, ich słowa zaczną układać się w coś co zacznie z kolanem rezonować tak, jakbyście znali się od dziecka.
Jedni mówią, że to DUCH, ale ja wiem, że to BÓG.
BÓG flamenco.