Ale, myślałem sobie, i tak Cię łosiu dorwę i tyłek skopie. Nie tu to gdzie indziej.
No i wieczorem nad Chojnicami wyczaiłem łobuza.
Najpierw ślad tej jego wielkiej stopy (patrz zdjęcie), który świadczył, że Eol jest gdzieś blisko mnie i zaraz coś wykombinuje.
Musiałem być sprytniejszy. Zaleciałem fjuta od tyłu i nakryłem go jak się chował w .......rzepaku. Obciach !!!!!!
A jaką miał przy tym zdziwioną gębę :)))))
Tak więc Eol-u, wynik 1:1. Ty mnie w Borsku, ja ciebie w Chojnicach.
Do następnego razu Druhu !!!!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz