środa, 5 sierpnia 2009

Tyłkiem po krzakach - ale zawsze !!!!!


Są orły, sępy, żurawie, bociany i setki innych stworzeń fruwających gdzieś na granicy nieba i Nieba. Mnie się też czasem udaje posmakować cukrowej waty z fabryki
Anioła Stróża. I nawet czasami udaje się zajrzeć przez uchylone drzwi do Nieskończonego Magazynu Dusz. Tylko, że to nie cała prawda o lataniu.
Bo są też gile, wróble, sikorki, kosy i kury są i kaczki (te domowe)i gęsi (te podwórkowe). One też latają !!!! Krócej co prawda i niżej, gdzieś na wysokości kupy pokrzyw - ale zawsze !!!!!
Wyobrażam sobie z jaką zazdrością patrzy na nie na przykład kret albo dżdżownica. Jak bardzo muszą zazdrościć.
Wczoraj w Chłapowie, nie dłużej niż przez godzinę zasmakowałem właśnie takiego kurzo-kaczko-gęśnego latania. Nie wyżej niż 120 m w porywie nad start, szurając tyłkiem po brzozie alfa i innych mniejszych odrostach. za to z wyraźnym zachwytem i podziwem (sic!) rozrumienionych słońcem plażowiczek i plażowiczów. (Zachwyt tych drugich zresztą z powodu mojego ortodoksyjnego heteroseksualizmu cieszył mnie mniej).
Krótko, nisko - ale zawsze !!!!!!!

2 komentarze:

Madzioza pisze...

Nie narzekaj! Pomyśl o tych, którzy w ogóle w powietrzu nie byli, lub o tych którzy bliskość chmur zaliczyli jedynie na Diabelskim Młynie w wideńskim parku Prater ( to ja!)-ale i tak było cudnie;)
Pozdrawiam i...właściwie czego się Wam życzy? Wysokich lotów? Długich lotów? Bezpiecznych lotów -chyba będzie dobrze?

mysky pisze...

Najlepsze życzenia dla nas ???
1. Nieskończonej termy (termika pozwala latać daaaalekoooo).

2. Takie stare życzenia lotnicze: tyle samo startów i lądowań

Pozdrawiam
A