poniedziałek, 3 sierpnia 2009

Da się


Latać trzeba, bo jak się nie lata to się człowiek mniej śmieje i mniej śpiewa.
Podobno ci, którzy latają, rozumieją dlaczego ptaki śpiewają.
Pięta "odpuchła", kostka ma już kolor piasku a nie błota.
No. Taką okazję trzeba było uczcić czymś wyjątkowym. I udało się. Pierwszy lot ponad 100 km w trójkącie. Dokładniej 136 km.
Takie latanie jest trochę inne. Więcej przygotowań do prawie 4 godzinnego fruwania.
W powietrzu też inaczej. Dłużej, ciężej i nogoboleśniej.
Rozumiem teraz bardziej bociany i ich wielotygodniowe próby przed przefruwem do Afryki.
Czapka z głowy panowie Czerwone Dzioby !!!!!!!!!!
Na nowej łączce z której startowałem (30 kroków i fruuuuu)czekał na mnie za wycieraczką list od właściciela trawy. "To jest teren prywatny nie lotnisko". Hm..... Polska.

Brak komentarzy: