sobota, 5 lipca 2008

Patelnia z oknem w Chłapowie




 

Najpierw 4 godziny smażenia się na klifie i ciągłe mierzenie siły wiatru by wyczuć "trynd". ICM przeszedł sam siebie, pomylił się o 4m/s. Miało być 7, wiało 3. No więc siedzieliśmy jak śledzie i patrzyliśmy na tandemowe loty Czarnego na PPG. Na skrzydle mial napis LOTY PARALOTNIĄ i numer telefonu.
Tomek postanowił, że następny raz jak przyjedziemy to zrobi Czarnemu konkurencje. Przyjedzie ze skrzydłem, na którym będzie napisane: OPOWIADANIE O LATANIU. W ten sposób czas oczekiwania nam sie skróci, zarobimy trochę kasy a i może jakąś opaloną, kształtną znajomość się nawiąże ?????

Po 4 godzinach nadszedł warun, dmuchnęło ok. 5 m/s i już byliśmy w górze.
I tak przez dwie godziny patrzyliśmy stamtąd, jak nielotna część społeczeństwa nabawia się raka skóry. Potem wskazówka doszła do prawie 9, od latania na speedzie puchły nogi, lądowanie na uszach i do domu.
Aha, byłbym zapomniał: przy parkingu jest taka buda z wędzonymi rybami. Pyyyyyyyyyyyyyyyychaaaaaaaaaaaaaaaaaa.
Do domu wróciłem chory z obżarstwa.

2 komentarze:

KALISTA pisze...

Hola, ayyy no se tu idioma, no lo comprendo, pero pase por tu blog y me enamore de las imagenes, excelentes!!...
Ojala puedas traducir mi comentario, y entenderme.
Te deseo un hermoso fin de semana y recibe un abrazo desde Argentina.

Chrząszczu pisze...

Witam! Byłem tego dnia w Chłapowie i niestety nie miałem, żadnego pstrykadełka. Było to moje pierwsze latanie na tym skrzydle i na nadmorskim klifie. Jeśli byłby Pan tak dobry i podzielił się fotkami z moim udziałem byłbym bardzo wdzięczny. latałem na niebieskim z białym natarciem epsilonie 4 (na pierwszej fotce siedzę jeszcze na starcie). Może źle szukam ale nie mogę znaleźć żadnego kontaktu w necie do Pana więc pisze tutaj ;).
Pozdrawiam! Paweł Chrząszcz
pawelchrzaszcz@wp.pl