sobota, 5 kwietnia 2008

Ona już ze mną jest

Przyjechała wczoraj. Nie było mnie w domu, więc usiadła sobie cichutko w przedpokoju, naprzeciwko okna i chyba zmęczona zasnęła. Obudził ją mój dzwonek do drzwi. Wiedziałem, że będzie, czułem jej obecność przez zamknięte drzwi. W końcu, po ponad roku zdecydowałem się wrócić. Gdy tylko wszedłem uśmiechnęła się i trochę zakłopotana szepnęła - hej !!!! Miękko, cichutko takim półgłosopółszeptem.
Dotknęliśmy się, takie muśnięcie tylko a tyle wspomnień i dobrych myśli, chwil, rozmów, krzyków, przekleństw, zachwytów, przelanego potu i innych rzeczy, których pamiętać nie warto lub trzeba.
Nie ma słońca, wiatr targa drzewami deszcz i niedeszcz za oknem.
Siedzimy tak od paru więc dni i patrzymy na siebie.
Ja i paczka z moim nowym skrzydłem Swing Astral 5. Bo to wszystko o czym napisałem wyżej dotyczy latania. Bo o nim wszystko miało tu być !!!!!!

Brak komentarzy: