czwartek, 17 kwietnia 2008

Nasz pierwszy raz - Chłapowo



Wtorek zapowiadał się idealnie. Na klifie w Chłapowie (wspomnienia !!!)stawiłem się ok. 13. Nie sam. Z moim nowiutkim Swing Astral 5. Postanowiłem nie owijać czasu w bawełnę, rozłożyłem i fruuuu, poniosło.
Niestety Eol postanowił z nas zakpić. Wiatru starczyło na 30-40 minut latania, potem jeszcze na małe pół godzinki i tyle.
Ale przeszliśmy przez nasz pierwszy raz. Chyba nam się podobało. Ledwie 30 m nad klif, ale postanowiliśmy być razem. Następnym razem spróbujemy w termice.
Kocham latać. Kocham patrzeć na morze z perspektywy mewy.
I kocham żurek i tatar z łososia w Kredensie.

Brak komentarzy: