czwartek, 21 czerwca 2012

In-spe(a)ero


Jak się odwijasz nawet
Wirujesz piórkiem ponad zielonym
Czasem żółtym albo nieskończenie
Kolorowym tylko nie zatrzymasz
Przewijasz film urwany w połowie aby
Ratować rzeczy i żeby myślała
Bo to normalne kochana

A pomyśl
Na ławce i czeka
A ty jak liść do ziemi po samo
Jej magneticum i palisz się
Tak zwykle pomarańcze albo róże


Czarowałbym gdybym mógł
Zawołałbym do samego Niego
Odwróciłbym znaczenia
Może coś by to dało

Pachnie lawendą
Ciepły kamień unosi
Wstyd Syzyfa a gdyby
Nawet chciał nie lżejszy
Niż wszystko to co
Pamięta

Nie ma czasu
Zielone bliżej zdaje się
A żółte lub inne mniej
Pamiętać nie będzie chyba

Mchem zarośnie reszta zapisana
W języku którego jutro nikt już nie zaśpiewa.






3 komentarze:

Unknown pisze...

Fajny blog ;)
Polecam mojego
http://1danotherworlds.blogspot.com/

Unknown pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
zuzanna pisze...

Witam serdecznie pozdrawiam życzę sukcesów w tworzeniu..